Kelsey. Możemy wystartować o dziewiątej?
Kelsey pomyślała, że poranne ćwiczenia są ostatnią rzeczą, która sprawiłaby jej przyjemność. - Czasami chodzi tam ze mną Sheila - zachęcała ją Cindy. - Możesz przy okazji popytać, czy komuś czegoś nie powiedziała. - Dobrze, niech będzie dziewiąta - zgodziła się Kelsey. - Dobranoc - powiedziała wszystkim Cindy i wyszła. - Ja też już się zbieram - oświadczył Nate. Spojrzał na Kelsey i zwrócił się do Larry'ego: - Dość dziwna sytuacja. - Jaka sytuacja? - Zostawiam cię tutaj, żebyś spał z moją byłą żoną. - On nie śpi z twoją byłą żoną - sprzeciwiła się Kelsey. - Nie śpimy razem - dodał Larry. - Nie? - Oczywiście to zaproponowałem - zażartował, mrugając do Kelsey - ale mnie odprawiła. Grzecznie, lecz stanowczo. - Tak, to do niej podobne. Skądś to znam. - Ale przecież wyszła za ciebie. - Wyszła, ponieważ mnie lubi. Wyszła za mnie z litości, i to wszystko. - Nate - przerwała im Kelsey. - Pomyśl. Jesteś 99 zbyt przystojny, żeby wiązać się tylko z jedną kobietą. A ty, Larry, spotykasz się ostatnio z najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałam, i do tego sympatyczną. Nate, idź już do domu. Larry, druga sypialnia jest tam. Cindy obudzi mnie za kilka godzin, a wkrótce potem zacznie się znęcać nad moim ciałem w tej sali gimnastycznej. Zabierajcie się już stąd, obaj. Popchnęła Nate'a w kierunku drzwi. - Nie wypędzaj mnie - zaprotestował żartobliwie. - Skoro tak ci na tym zależy, ja mogę się poznęcać nad twoim ciałem. - Wynocha! Wypchnęła go za drzwi. - Nie zapomnij zamknąć! - przypomniał jej już z ganku. - Jasne. Nate czekał, aż usłyszy dźwięk zasuwy. Uspokoiła go: - Już zamknięte. - Grzeczna dziewczynka. Dobranoc. - Dobranoc. Odwróciła się. Larry ze śmiechem uniósł ręce. - Już idę do sypialni. Kelsey wróciła do kuchni, żeby wyłączyć ekspres, postanowiła jednak nastawić go na rano. Cindy