znalezienia ojca żywego gwałtownie malało. Minęło już trzydzie¬

  • Nikolas

znalezienia ojca żywego gwałtownie malało. Minęło już trzydzie¬

03 March 2021 by Nikolas

ści sześć godzin. W jednej chwili Abraham spał spokojnie w czystym łóżku. W następnej już go tam nie było. Abraham nawet się nie zorientował, ż odbiera go obcy człowiek, od dawna przecież nie poznawał własnego syna. Woźny zapamiętał, jak ojca Quincy'ego poprowadzono do czerwonego sportowego samochodu, prawdopodobnie tego samego, którym sprawca przyje¬ chał po Bethie. Od tamtej pory nikt nie widział ani samochodu, ani Abrahama. Zniknię¬ cie ojca Quincy uznał za swoją największą klęskę, większą nawet niż śmierć Amandy i Elizabeth, głównie dlatego, że one były samodzielne. Ojciec zaś był całkowicie bezbronny i bezsilny, zdany na łaskę innych. Quincy powi¬ nien był lepiej zadbać o jego bezpieczeństwo. Wyrzuty sumienia powiększa¬ ły jeszcze jego ból. Czuł się jednocześnie bezsilny i wściekły. Pozbawiony wszelkich uczuć a jednak desperacko walczący o życie. Pokonany. Zdeterminowany. Niewia¬ rygodnie zły. Nieznośnie smutny. Naukowiec, który szukał powodu. Czło¬ wiek, który wiedział, że powód nie istnieje. Dlaczego mój ojciec zniknął? Przecież zniknął. Izolacja nie oznacz ochrony. I żadna odległość nie jest w stanie zmniejszyć bólu. Wtedy Quincy coś sobie przypomniał. Coś, o czym nie myślał od wielu lat. Mała Kimmy wróciła z drugiej lekcji baletu, weszła do salonu, gdzie znajdowała się cała ich rodzina, wsparła ręce na biodrach i ogłosiła: Pieprzyć balet! Przypomniał sobie, jak Bethie zaniemówiła, Mandy zrobiła głupią minę, a on sam z trudem powstrzymywał się od śmiechu. Pieprzyć balet! Co za postawa! Co za pewność siebie! Co za odwaga! Czuł się taki dumny... 202 Gdyby opowiedział tę historię swojemu ojcu, na pewno by mu się spodobała. Nic by nie powiedział, ale z pewnością by się uśmiechnął. I na pewno też byłby z tego dumny. Każde pokolenie stawia kolejny krok naprzód. Najpierw był stoicko nastawiony Jankes, potem agent FBI, na koniec błyskotliwa specjalistka kryminologii, która nie miała zamiaru uczyć się baletu. Izolacja nie oznacza ochrony. Stracił ojca, ale być może miał jeszcze okazję odzyskać Kimberly. - Wezmę trochę rzeczy - zawołała z garderoby Rainie. - Jeśli zadzwoni telefon, pozwól, że ja odbiorę. - Mnie tu nie ma - obiecał Quincy. - Myślisz, że Kimberly czegoś potrzebuje? Uśmiechnął się lekko. - Myślę, że wiesz to lepiej niż ja. - Nieprawda. Nie jesteś totalnie bezmyślnym dzikusem. Rainie wyszła z garderoby. Widział, że w swoim własnym domu czuje się szczęśliwa. Nawet ruszała się inaczej, bardziej swobodnie i energicznie. Biały podkoszulek zmieniła na rozpinaną bluzkę. Kiedy szła do kuchni, przyglądał się miękkim ruchom jej łagodnie zaokrąglonych bioder. Pomyślał, że jest naprawdę piękna. A kiedy przyłapał się na tej myśli, sam się zdumiał. Rainie nie była szczególnie ładna, atrakcyjna ani seksowna. Była po prostu piękna. Piękna w tych swoich dżinsach i białym podkoszulku. Piękna bo... Przypomniał sobie, jak na miejscu zbrodni w Filadelfii mijała ludzi z dochodzeniówki, bo wiedziała, że on jej potrzebuje. Jak postawiła się kolegom z FBI, mimo że czuła się obco i niezręcznie. I wciąż stała po jego stronie, chociaż całe jego życie rozlatywało się na kawałki, więc o wiele łatwiej byłoby po prostu sobie odpuścić. Kiedyś powiedziała mu, że nie ma pojęcia o relacjach między ludźmi, o lojalności i oddaniu. Teraz okazało się, że jest wiernym przyjacielem, godnym

Posted in: Bez kategorii Tagged: soda do kÄ…pieli, klaudia orzechowska, znak rak charakterystyka,

Najczęściej czytane:

œe ...

wiedziała, iŜ jest to przejaw gniewu. - Nieprawda - powiedział. - Widziałaś fotografię. My z Mattem jesteśmy do siebie podobni, ale sporo nas róŜni. Matt wiele cech ma po matce. Ojciec, w ... [Read more...]

ok na dziewczynę. Kaptur zsunął się z jej głowy i rozpuszczone włosy zalśniły w promieniach księżyca niczym wypolerowane złoto. W oczach mężczyzny błysnęło nagłe wspomnienie, ale już po chwili opanował się i rozkazał ze złością w głosie: ...

- Na litość boską, proszę włożyć kaptur. Nie chcę tu dodatkowych kłopotów. Clemency poprawiła płaszcz drżącymi palcami. - Proszę dać mi rękę. ... [Read more...]

iż panna Clemency zostanie w końcu markizą. Być może, jeśli będzie dłużej przebywać w towarzystwie - młodego markiza, zmieni o nim zdanie, a wtedy on porwie ją powozem do szkockiej wioski Gretna Green na potajemny ślub. Jakie to romantyczne! ...

- W każdym razie, jeśli potrzebuje jej lady Helena, niewiele na to poradzę - westchnęła pani Stoneham. - Nigdy w życiu nie napisałabym do pani Hastings, to byłoby wstrętne, nie mówiąc o tym, że zawiodłabym zaufanie Clemency. Ponieważ nie może zostać tutaj, pozostaje tylko Candover Court. Oriana Baverstock siedziała w eleganckiej jadalni w Stoneleigh Manor i z zadowoleniem czytała list podany przez brata. Zaproszenie do Candover Court! Nigdy tam nie była, również za życia poprzedniego markiza, lorda Alexandra - inna sprawa, że nawet jej wyrozumiały ojciec nie zezwoliłby na taką wizytę - czytała jednak w przewodniku o tym wielce zabytkowym miejscu. Wła¬ściwie nie zależało jej na tym aż tak bardzo, wolała bowiem posiadłości nowocześniejsze. Mimo wszystko spo¬dobało się jej to zaproszenie, miała też nadzieję, że spodziewaną nudę życia na wsi ożywi jakieś małe przyjęcie, a brak rozrywek pozwoli jej skupić uwagę na osobie Lysandra. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 NastÄ™pne »

Copyright © 2020 twarze.bydgoszcz.pl

WordPress Theme by ThemeTaste